poniedziałek, 6 grudnia 2010

Dlaczego?

Wyciągnij twe zmarznięte łapki, nadziejo gorzka.
Zapalasz świeczkę: ogrzej się a ja ogrzeję się przy Tobie. Wystarczy.
Potem popatrzymy na nasze twarze i pomyślimy: 
jak też się zmieniły.
Wierzyliśmy w siebie wzajemnie. 
Widzisz, może nie należy. Może nie jestem tym ...., sam już nie wiem, ale chciałbym....
Wyciągnij twe zmarznięte rączki, moja Nadziejo.
Na nic. 
Świeczka gaśnie.
To nie tak ma być !!!!!!!!!!!
Dlaczego mam być taki.... beznadziejny?
Ile jeszcze szczęścia musi mi wyciec między palcami, żebym w końcu przestał być takim zimnym draniem i zrozumiał?
Nadzieja jednak dalej walczy, czuję to i chcę tego.... aby zwyciężyła.

Brak komentarzy: